
Lata 80., lata '90. Czyli porcja świeżych albumów, inspirowanych muzyką z czasów karteczek na wymianę, Pegasusa i łez na premierze "Króla Lwa". Opcjonalnie: lodów Bambino, pierwszych walkmanów i kilometrowych kolejek pod sklepami.
Czyli czasów mojego (i zapewne w większości przypadków Waszego) dzieciństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz