poniedziałek, 31 stycznia 2011

Szafa Lesiaka #121 (30 I) - tracklista

  1. Twin Shadow - When we're dancing
  2. José Torres y Salsa Tropical - Tiki tiki
  3. Yazzbot Mazut - Lama owca
  4. Andrzej Serafin - Powrót do światła
  5. Stereolab - Everybody's weird, except me
  6. Stereolab - Aelita
  7. Danny Bow - The music (Intro)
  8. Danny Bow - Heartlock
  9. L.Stadt - Fashion freak
  10. Carlos Santana - While my guitar gently weeps <ft. India.Arie & Yo-Yo Ma> [The Beatles cover]
  11. Carlos Santana - Photograph <ft. Chris Daughtry> [Def Leppard cover]
  12. Carlos Santana - Riders on the storm <ft. Chris Bennington & Ray Manzarek> [The Doors cover]
  13. Carlos Santana - Little wing <ft. Joe Cocker> [Jimi Hendrix cover]
  14. MIA - Steppin' up
  15. MIA - It takes a muscle [Spectral Display cover]
  16. MIA - Meds and feds 
  17. MIA - Tell me why
  18. Antony & The Johnsons - Thank you for your love
  19. Jazzpospolita - Laszlo and cousins
Z płyt:
  • Twin Shadow "Forget" 
  • José Torres y Salsa Tropical "Torres Salsa Carnaval" 
  • Yazzbot Mazut "Mazut Mazut" 
  • Andrzej Serafin "LSD" 
  • Stereolab "Not Music" 
  • Danny Bow "Frozen Memories" [SSIJ]
  • L.Stadt "EL.P" 
  • Carlos Santana "Guitar Heaven: The Greatest Guitar Classics of All Time" 
  • MIA "/\/\ /\ Y /\" 
  • Antony & The Johnsons "Thank You For Your Love" 
  • Jazzpospolita "Almost Splendid" 

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Co w najbliższej "Szafie"? (30 I)

  • ostry karnawałowy wjazd w rytmach latino
  • dla wymagających: jazz + yass + blues
  • dla wylansowanych: post rock + eksperymentalny pop
  • klimatyczne bity
  • łodzianie flirtujący z deską surfingową

niedziela, 23 stycznia 2011

Szafa Lesiaka #120 (23 I) - tracklista

  1. Twin Shadow - Tyrant destroyed
  2. Twin Shadow - At my heels
  3. Twin Shadow - Tether beat
  4. Twin Shadow - Forget
  5. Gonjasufi - Candylane [Bibio RMX]
  6. Gonjasufi - Kobwebz [Jeremiah Jae RMX]
  7. Gonjasufi - She's gone [Oneohtrix Point Never RMX]
  8. Girl Talk - Oh no
  9. Girl Talk - Let it out
  10. Girl Talk - That's right
  11. Girl Talk - Triple double
  12. Girl Talk - Every day
  13. Emerald - Johnny Cash [clean version]
  14. Emerald - Kapitan Maciejewicz
  15. Emerald - Dziwka
  16. Emerald - Al Kola
  17. Emerald - Krótka piosenka o miłości
  18. Emerald - Tarantino Introoz
  19. Emerald - Żegluj, mój kapitanie
  20. Nook - Our class [album version]
  21. Vavamuffin - Z samego dna
  22. AromaHue - Closer
  23. Towary Zastępcze - Luna [live]
  24. Towary Zastępcze - Skorpion [live]
Z płyt:
  • Twin Shadow "Forget"
  • Gonjasufi "The Caliph's Tea Party" 
  • Girl Talk "All Day"  [SSIJ]
  • Emerald "Fiński Nóż" 
  • Nook "The Stand" 
  • Vavamuffin "Mo' Better Rootz" 
  • AromaHue "Promo" 

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Co w najbliższej "Szafie"? (23 I)

Remiksy, elektronika... i trochę bardziej tradycyjnych gitar:
  • lata '80. w wersji indie
  • remiks-album hip-hopowego jogina
  • mash-upy!
  • punki pod żaglami
  • post-grunge w wydaniu krajowym

niedziela, 16 stycznia 2011

Szafa Lesiaka #119 (16 I) - tracklista

  1. Anna Gadt - Gentle Rain [Diana Krall cover]
  2. Warpaint - Warpaint
  3. Warpaint - Baby
  4. British Sea Power - Cleaning out the rooms
  5. Kapela Kota - Izajasz 55 [SSIJ]
  6. Kapela Kota - Drzewa
  7. Kapela Kota - Dziękujcie
  8. Kapela Kota - Wróbel
  9. Kapela Kota - Modlitwa Ezechiasza
  10. Kapela Kota - Kto się w opiekę...
  11. Kapela Kota - Wyprawa po słowa
  12. Snowing - Malk it
  13. Snowing - So I shotgunned a beer and went back to bed
  14. Snowing - Damp feathers
  15. XIII. Století - Into the Garden of Delight [live]
  16. XIII. Století - Fatherland [live]
  17. XIII. Století - Shelley [live]
  18. XIII. Století - Absinth [live]
  19. XIII. Století - Justýna [live]
  20. Kind Off - Dancing colours [1st mix] [SSIJ]
  21. Kind Off - What have to be [1st mix] [SSIJ]
Z płyt:
  • Anna Gadt "Still I Rise" 
  • Warpaint "The Fool" 
  • British Sea Power "Zeus" 
  • Kapela Kota "Wyprawa Po Słowa" 
  • Snowing "I Could Do Whatever I Wanted If I Wanted" [SSIJ]
  • XIII. Století "Nocturno" 

sobota, 15 stycznia 2011

Top 2010 #4: Top 10 płyt 2010

Czas na czwarty i ostatni ranking podsumowujący rok 2010.
Jak łatwo się domyślić, będzie to zestawienie dziesięciu najlepszych płyt. Już nie płyt tygodnia z Żaka, ale wszystkich wydawnictw, których miałem przyjemność słuchać w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Mimo to, tu też będzie parę dubli.
Za to pojawi się także kilka wyróżnień przyznanych poza "finałową dziesiątką"



10. Łańduch & Soarski "Zremiksowany Król" [SSIJ]
Teledysk [Soarski RMX]
Ł+R+W=2009 [Soarski RMX] <ft. Rado Radosny & Walles>
Fani hip-hopu zapewne zaprotestują, że w tym roku było wiele lepszych płyt z tego nurtu i łódzkiemu MC miejsce 10. się nie należy. Być może, ale ja hip-hop - choć lubię - to serwuję sobie bardzo wybiórczo.
Poza tym, w myśla motta inż. Mamonia - "mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem" - "Król" z nowymi bitami tym bardziej przypadł mi do gustu.
Nie rewolucja, a raczej solidne rzemiosło. Znajome teksty z odświeżonymi instrumentalami. Oto tajemnica sukcesu tej płyty.


9. Spiritual Front "Rotten Roma Casino"
German boys
Sad almost a winner
Ta rzymska formacja miała na dobrą sprawę zarezerwowane miejsce w Top 10 jeszcze przed wydaniem płyty. Po doskonałym "Armageddon Gigolo" z 2006 roku po prostu nie mogło być inaczej. Ale jednocześnie 9. lokatę mogę uznać za rozczarowanie roku.
Pozornie na "Rotten Roma Casino" jest wszystko, za co ich uwielbiam - mieszanka neo-folku z tangiem, akustyczne tło i nieprzyzwoite teksty, śpiewane angielszczyzną z wyraźnym włoskim akcentem. Z drugiej strony - jest to materiał mocno ugrzeczniony, a przez to pozbawiony pazura.
Spiritual Front zbyt długo kazali czekać na premierę tej płyty, bo stosować wobec niej taryfę ulgową.
Ale mimo kilku zbyt polukrowanych ballad, nadal jest to materiał niepowtarzalny i na bardzo wysokim poziomie.

8. Emerald "Fiński Nóż"
Johnny Cash
Al Kola
Ta płyta to spora niespodzianka - również dla mnie. Znaleziona przypadkowo w żakowej płytotece, trafiła na 8. miejsce dosłownie w ostatniej chwili.
Spodziewam się, jakie kontrowersje może wzbudzić. Bo nie wszyscy lubią punkowe klimaty, a jeszcze więcej przeciwników mają szanty. Na dodatek połączenie obu tych stylistyk spowoduje, że do Emeralda zniechęci się część fanów zarówno punk rocka, jak i żeglarskich piosenek.
Na przekór temu wszystkiemu, "Fińskiego Noża" słucha się znakomicie. Sprzyjają temu gitarowa energia, marynarski humor i duża dawka celtyckiego folku.
Jest to płyta zarówno dla wilków morskich, jak i szczurów lądowych, odwiedzających raz w roku Mazury.


7. Pendulum "Immersion"
Self vs self <ft. In Flames>
[Encoder]
Kolejny album, który w zasadzie miał zapewnione miejsce w tym podsumowaniu jeszcze przed premierą płyty. Pendulum lubię i już. Od dawna. Głównie za śmiałe łączenie drum'n'bassu z gitarami, wbrew niezadowoleniu obu frakcji muzycznych.
Akurat w przypadku sekstetu z Perth nie przeszkadza mi, że od kilku lat tkwią w samodzielnie wyżłobionej niszy gatunkowej. Faktycznie, słuchając "Immersion" można w kilku miejscach odnieść wrażenie, że Australijczycy zaczynają zjadać swój ogon. Malkontentom przeciwstawiam jednak mocne punkty płyty: "Self vs self" nagrany z deathmetalowym (!) In Flames, elektropopowy wręcz "Encoder" czy monumentalny, dwuczęściowy "The island".


6. Strachy Na Lachy "Dodekafonia"
Dziewczyna o chłopięcych sutkach
Radio Dalmacija
Solowy projekt lidera Pidżamy Porno może niektórym zalatywać obciachem (podobnie, jak i cały nurt student rocka, do którego Strachy Na Lachy są zaliczane), ale niewiele poradzę na to, że od chwili powstania w 2002 roku śledzę ich karierę i ich twórczość - czasem mniej, czasem bardziej - po prostu lubię.
"Dodekafonia" nie przynosi hitów w stylu "Krwi z szafy" czy "BTW". Jest za to wydawnictwem spójnym, w większości trzymającym bardzo wysoki poziom.
Muzycznie pilski sekstet nadal podąża tu swoją ścieżką, grając połączenie rocka, punky reggae, folku i poezji śpiewanej. Tradycyjnie znajdziemy w tekstach na "Dodekafonii" sporo nawiązań do literatury i charakterystycznych środków stylistycznych.
Posłuchajcie, jeśli nie reagujecie alergicznie na wokal Krzysztofa Grabowskiego.


5. Dwa Sławy "Nieśmiertelna Nawijka Dwusławowa" [SSIJ]
A zakład?
In blanco
Druga płyta hip-hopowa w zestawieniu i druga produkcja od ludzi związanych z Uśpionym Miastem.
W tym miejscu powinna właściwie znaleźć się "Muzyka Kozacka" - drugi studyjny krążek łódzkiego duetu. Ale chłopaki przesuwają jego premierę od kilku miesięcy. W zamian rzucili wyczekującym słuchaczom nagrany na szybko mixtape.
Jeśli takie rzeczy powstają - jak zapewniają muzycy - w miesiąc, to chyba mamy rozstrzygnięte 1. miejsce w Top 2011. O ile oczywiście "Muzyka Kozacka" do tego czasu się ukaże...
Tymczasem Radek i Jarek nadal trzymają wysoki poziom: rewelacyjne humorystyczne teksty, oparte na zabawie słowem; słuchanie ich w autobusie grozi dziwnymi spojrzeniami współpasażerów, zaniepokojonych Waszym głupim uśmiechem (sprawdzone i potwierdzone!).
Bity są co prawda "kradzione" (od 20syl), ale jest to zbrodnia w białych rękawiczkach - podkłady są starannie dobrane, a przy tym lekkie i melodyjne.
I - co ważne - artyści udostępniają swoją twórczość calkowicie za darmo.


 4. Henrik José "The Little Things" [SSIJ]
The little things
We own this thing
Ten krążek - w przeciwieństwie do dołączonych w ostatniej chwili Dwóch Sławów - był pierwszym, który zakwalifikowałem do Top 2010.
Przez prawie rok mało kto był w stanie zagrozić Szwedowi w utrzymaniu wysokiej lokaty.
Nic w tym dziwnego - spokojne, elektropopowe kompozycje bronią się znakomicie. Delikatne klawisze, łagodny bit i ciepły wokal Henrika nadają tej EPce wyjątkowego, kameralnego charakteru.
Ten minialbum to znakomity przykład na to, że czasem lepiej jest nagrać mniej, a lepiej.


3. Muchy "Notoryczni Debiutanci"
Po opis płyty poznańskich owadów zapraszam do poprzeniego zestawienia









2. The Automatic "Tear The Signs Down"
Tear it down
Interstate
Kolejna "wakacyjna" (przynajmniej w moim odczuciu) płyta.
Niby nic specjalnego - niemodny już od kilku lat indie-rock. A jednak - autorzy "Monstera" i "Recover" pokazują, że nawet z tak wyeksploatowanego gatunku można jeszcze wiele wyciągnąć. Posłuchajcie tylko riffu otwierającego "Tear it down".
Reszta albumu jest nagrana według sprawdzonej recepty: energia, melodia, przebojowość. Tylko tyle i aż tyle.


1. Robyn "Body Talk pt. 3"
Przy Robyn należy Wam się parę słów wyjaśnienia. Szwedzka wokalistka pojawiła się już w zestawieniu żakowych płyt tygodnia. Ale tam omawiałem album długogrający, wieńczący serię trzech minialbumów "Body Talk".
Z kolei na czele mojego prywatnego Top 10 wylądowała jedna z trzech wspomnianych EPek, wydanych w tym roku.
Reszta bez zmian - taneczna elektronika + łatwo rozpoznawalny głos Robyn = 5 rewelacyjnych piosenek.

środa, 12 stycznia 2011

Co w najbliższej "Szafie"? (16 I)

  • jazzowa Ewangelia
  • jazgotliwy indie rock
  • czescy goci
  • lata '80. w wersji lo-fi
  • zremiksowany joga-hip-hop

wtorek, 11 stycznia 2011

Top 2010 #3: Top 30 singli 2010 cz. 1

Za nami półmetek podsumowań.
Po tych żakowskich przyszedł czas na takie już zupełnie "moje" - tzn. powstałe na podstawie wszystkiego, co ukazało się w zeszłym roku.

Zaczniemy od zestawienia 30 najlepszych singli. Warunkiem trafienia do niego było ukazanie się na singli między 1 stycznia a 31 grudnia 2010, co z miejsca dyskwalifikuje znaczną część polskiej muzyki, bo w naszym kraju przeważnie nie wydaje się singli, EPek... Tak naprawdę to nie wydaje się niczego. A jak się wydaje, to potem i tak nikt tego nie kupuje. Chyba, że dołączą to do "Pani Domu". No ale mniejsza o to...
"Warunek singla" dyskwalifikuje też mnóstwo dobrej muzyki, nagrywanej przez artystów bardziej niezależnych albo takich, którzy do promocji albumu w mediach wybierają najsłabsze piosenki/ No ale ci drudzy są sami sobie winni...

Dlatego też bardzo skrupulatnie szukałem informacji, które utwory trafiły na single, choćby i w formacie cyfrowym. Wszystko po to, żeby nie przeoczyć żadnego godnego uwagi utworu.
Jeśli jednak natraficie na jakieś niezgodności albo uznacie, że pominąłem jakiś wybitny kawałek - dajcie znać w komentarzach.

Od razu zaznaczam też, że nakręcony teledysk nie oznacza, że utwór pojawił się na singlu (i odwrotnie).
Nie jest to też zestawienie singli wydanych w Polsce, bo inaczej może udałoby mi się skompletować Top 5...

Miejsc jest 30, więc ten ranking ukaże się w trzech częściach - po 10 pozycji w każdej.

Pozwolę też sobie nie opisywać każdego utworu z osobna.
Gdybym o każdym miał napisać kilka zdań, to ten post czytalibyście dopiero w czerwcu.
Wiadomo - wszystkie są dobre; im bliżej pierwszego miejsca, tym lepsze. A pierwsza trójka to już absolutne arcydzieła.
Wszystkie utwory pojawiły się też swego czasu w "Szafie", więc na pewno je kojarzycie.
Kilka z nich było też w rankingu żakowych powerplayów, ponieważ spełniały warunki obu zestawień.
I - co najważniejsze - były dobre.

***

Dziś miejsca 30 - 21:


Niebawem druga część podsumowania - miejsca 20 - 11! 

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Top 2010 #2: Płyty tygodnia w Żaku

Drugie podsumowanie ubiegłego roku to 10 najlepszych płyt tygodnia w Żaku.
Na początek również krótkie wprowadzenie: tak jak w przypadku powerplayów, Redakcja Muzyczna wybiera co tydzień 2 płyty, promowane na naszej antenie.
W tym wypadku również postanowiłem wytypować swoich faworytów.
Tutaj też może się zdarzyć, że jakiś album ukazał się np. pod koniec roku 2009. Nas jednak interesuje to, że w Żaku został wybrany już w roku 2010.

***

10. Crystal Castles "Crystal Castles II" 
Pap smear
Chyba tylko oni potrafią w taki sposób łączyć brudną elektronikę z wpadającymi w ucho melodiami. Do tego niepokojąca atmosfera i elektryzujący wokal Alice Glass. Nie dziwię się, że świat oszalał na ich punkcie.





9. Niwea "01" 
Klata piersiowa
Ten nietypowy projekt ma z kolei tyle samo zwolenników, co przeciwników. Jestem w stanie zrozumieć tych drugich: teksty pisane prawdopodobnie na zasadzie strumienia świadomości, recytowane przez kogoś zdradzającego oznaki lekkiego upośledzenia umysłowego, a w tle ultra-alternatywne elektroniczne trzaski.
Z drugiej strony, wszystko to, co odrzuca od Niwei połowę słuchaczy, mnie - fascynuje. Jest w tym jakiś niepowtarzalny klimat. Nie wiem tylko, na ile wybroni się ich ewentualna druga płyta.



8. Mystery Jets "Serotonin"
Show me the light
W zasadzie tego typu płyty nie powinny trafiać do żadnych zestawień. Bo nie są w żaden sposób rewolucyjne, nie redefiniują niczego i nawet specjalnie nie da się polansować ich znajomością.
Ale nic nie poradzę na to, że po prostu przyjemnie się ich słucha. Melodyjne gitary, klawiszowe tło, wpadające w ucho refreny. Więcej mi nie trzeba.


7. Novika "Lovefinder"
Żabka
Do tej płyty podchodziłem z umiarkowanym entuzjazmem. Do tej pory Novika funkcjonowała gdzieś na obrzeżach mojej muzycznej świadomości i niespecjalnie miałem ochotę ten stan zmieniać.
Ale najnowsze dzieło Kasi Nowickiej ujęło mnie lekkimi klubowo-popowymi piosenkami, ciekawymi aranżami i przyjemnym klimatem.
Nie sprawdzałem tego, ale dam głowę, że "Lovefinder" znakomicie sprawdza się zarówno jako tło do kolejnych drinków, sączonych w zatłoczonym klubie, jak i impuls do sprawdzenia kilku nowych kroków na 
 parkiecie.

6. Irena Santor "Kręci Mnie Ten Świat"
Wiara, nadzieja i miłość
O ile do płyty Noviki podchodziłem bez entuzjazmu, po cichu jednak licząc na miłą niespodziankę, o tyle "zreaktywowana" Irena Santor miała być tylko archaiczną ciekawostką, wybranym z bólem serca jednym utworem do "Szafy" i przerywnikiem między lepszymi albumami.
Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej. Irena Santor dowiodła, że nagrywając w wieku 76 lat płytę z premierowym materiałem, nie potrzeba mieć żadnego muzycznego handicapu, bo "Kręci Mnie Ten Świat" świetnie broni się sam.
W sumie to nic dziwnego, jeśli muzykę na ten krążek napisali m.in. Seweryn Krajewski, Jan
Kanty Pawluśkiewicz i Stanisław Soyka.
Aranżacyjnie obyło się bez niespodzianek - artystka nie poszła w brudne electro czy noise rock. Jest lekko, ale z rozmachem.
Teksty (wiadomo - Wojciech Młynarski i Jacek Cygan) - trafne i dowcipne, nawiązujące do najlepszych tradycji polskiej piosenki.
Czy powracająca w wielkim stylu Dama Estrady połączy pokolenia przed odtwarzaczami blu-ray? Chciałbym, żeby tak było.

5. Robyn "Body Talk"
Stars 4ever
Kolejne miejsce też należy do pani. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, szwedzka wokalistka ma wiele wspólnego zarówno z Noviką, jak i Ireną Santor.
Z Noviką - bo podobna stylistyka: electro-pop (tu chyba nawet bardziej electro niż pop).
Z Ireną Santor - bo też powraca na scenę po kilku latach przerwy.
Co by nie powiedzieć - ten rok należał do Robyn. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wypuściła aż 3 (!) płyty z premierowym materiałem.
Fakt - zamiast trzech niezłych mogła to być jedna rewelacyjna, ale i tak wystarczająco zrekompensowały one fanom 5 lat oczekiwania na coś nowego.
Zadziwiające, jak dojrzały materiał mogła nagrać niedawna dance-popowa gwiazdka, znana polskiej publiczności głównie z "wypełniaczy" na składankach typu "Just The Best '99 vol. 2".
Robyn na trylogii "Body Talk" zaprasza znanych kolegów (Snoop Dogg, Royksopp), bawi się konwencjami (dancehall, power ballada), ale przede wszystkim proponuje wybuchowe połączenie swojego charakterystycznego wokalu i elektronicznych, tanecznych bitów, orbitujących niekiedy wokół Uniejowa czy innych Manieczek.

4. Broken Bells "Broken Bells"
Mongrel heart
Chociaż Broken Bells nie grają tak samo, jak Mystery Jets, to na dobrą sprawę mógłbym w tym miejscu wkleić identyczny komentarz, jak w przypadku autorów "Serotonin". Bo ani jedni, ani drudzy nie są muzycznymi rewolucjonistami, ale i tak słucha się ich bardzo przyjemnie.
W tym przypadku mamy do czynienia z nieco archaicznym i bardzo "brytyjskim" brzmieniem. Lekko melancholijne, gitarowe kompozycje wsparte oldschoolowym klawiszowym tłem. Do tego przyjemny wokal i sporo przebojowości. I - tak jak w przypadku "Serotonin" - więcej od dobrej płyty nie wymagam.

3. Ariel Pink "Before Today"

Fright night (Nevermore)
Czytając kolejne recenzje, dochodzę do wniosku, że dziennikarze muzyczni to ludzie o wyjątkowo słabej psychice.Średnio co trzecia opisywana przez nich płyta zyskuje miano wydawnictwa dekady, redefiniuje gatunek, a przynajmniej wyznacza nowe ścieżki, gdziekolwiek by one nie wiodły. Słowem, każda następna premiera jest dla takiego recenzenta niemałym szokiem.
Jakkolwiek staram się być wyważonym w swoich opiniach, tak pierwsze spotkanie z muzyką Ariela Rosenberga było dla mnie nielada zaskoczeniem. Oto odkryłem, że gdzieś za Oceanem jest gość, nagrywający w domowych warunkach refreny, których nie powstydziłyby się największe gwiazdy pop.
Wtedy było już wiadomo, że Ariel pracuje nad pierwszą w pełni profesjonalną płytą.
Pewnie nie tylko ja miałem obawy, że studio nagraniowe zamiast własnej sypialni i realizator zamiast przycisku [rec] na kaseciaku, zabiją uniknalny klimat twórczości artysty.
Na szczęście tak się nie stało.
Nie ma tu co prawda słynnych beatboxów robionych pachami i partii instrumentów nagrywanych kolejno na rwące się tasmy magnetofonowe, ale nadal jest ogromna moc kompozytorska + rozmyte gitary i dużo pogłosu na wokalu.
"Before Today" polecam wszystkim, którzy twierdzą, że nic w muzyce ich już nie zaskoczy.

2. El Guincho "Pop Negro" 
Danza invinto
To wyjątkowo "wakacyjna" płyta. Szkoda, że ukazała się dopiero w połowie września, bo inaczej na pewno byłaby obowiązkowym bagażem w niejednym plecaku.
To nie jedyny jej atut. "Czarny Pop" łączy to, co najlepsze w szeroko rozumianej muzyce śródziemnomorskiej z bogactwem aranżacyjnym, jakie daje szeroko rozumiana elektronika.
Nadużycie "szerokiego rozumienia" jest tu jak najbardziej na miejscu, bo "Pop Negro" jest niesamowicie różnorodny stylistycznie. A przy tym lekki i melodyjny.

1. Muchy "Notoryczni Debiutanci" 
Przyzwoitość
Muchy pojawiły się już w poprzednim notowaniu, także zajmując czołową lokatę, więc będzie zwięźle, żeby się nie powtarzać.
Część fanów pokręciła nosem, słysząc na "Debiutantach" mniej przesteru, a więcej klawisza i czystego śpiewu. Ja z kolei byłem w ciężkim szoku, słysząc singlowe "Przesilenie", brzmiące jak odkopany z archiwum rarytas od Lady Pank.
I tak indie-garażowa kapela (mniejsza o szufladki) wydała rewelacyjną rockową płytę, pełną ładnych melodii.
Jednocześnie to, że panowie skręcili "gain" na piecykach, nie obcięło materiałowi pazura. W zamian Muchy proponują taneczny wręcz bit i sporo smaczków oraz niespodzianek kompozycyjno-aranżacyjnych.
Fajne jest wiedzieć, że rodzimy rock'n'roll nadal ma się dobrze.

Niedługo kolejna część podsumowania roku 2010!

niedziela, 9 stycznia 2011

Top 2010 #1: Powerplaye/nowości w Żaku

Dziś audycji nie będzie, ale za to mam dla Was atrakcję innego typu.

Początek roku to gorący okres w środowisku tzw. dziennikarzy muzycznych - każde liczące się pismo czy blog przygotowuje własny ranking/podsumowanie/przegląd ostatnich 12 miesięcy.
Choć nie aspiruję do miana krytyka muzycznego, nie chcę być gorszy - w końcu cotygodniowe przesłuchanie n płyt/singli/EPek do czegoś zobowiązuje, co nie?

Od razu uprzedzam ewentualne pytania - nie będziemy podsumowywać niczego podczas audycji. Tak sobie wymyśliłem. Szkoda czasu na grzebanie w przeszłości, kiedy co tydzień wychodzą kolejne ciekawe płyty. A każda minuta czasu antenowego jest na wagę złota.
Dlatego poniższe rankingi będą dostępne tylko na blogu. Zwłaszcza, że ostatnio nie rozpieszczam Was żadnymi finezyjnymi postami.

Zaczniemy od podsumowania nietypowego - czyli zestawienia najlepszych zeszłorocznych piosenek tygodnia/nowości Studenckiego Radia "Żak".

Na początek krótkie wyjaśnienie, dla tych, którzy włączają Żaka tylko dla "Szafy" ;)
Co tydzień Redakcja Muzyczna wybiera 3 piosenki tygodnia (zwane też powerplayami), które przez 7 kolejnych dni często pojawiają się na antenie.
Dodatkowo, co tydzień do żakowej playlisty dochodzi kilka nowych utworów (zwanych dalej "nowościami"), które z jakichś powodów nie zostały piosenkami tygodnia, ale także warto je promować na antenie.
Jako że moje gusta nie zawsze są zbieżne z preferencjami Redakcji Muzycznej, przygotowałem własne zestawienie najlepszych żakowych powerplayów/nowości.

Zwróćcie uwagę, że nie wszystkie kawałki ukazały się w zeszłym roku i nie wszystkie wyszły na singlach - łączy je inne wspólne kryterium - zostały docenione przez żakową Redakcję Muzyczną między 1 stycznia a 31 grudnia 2010.
Wszystkie poniższe utwory pojawiły się także w "Szafie", więc - jeśli słuchacie jej regularnie - to, na pewno je kojarzycie.

***

10. Marina & The Diamonds - Mowgli's road
Ten utwór ma wszystko, czego potrzebuje "radiowa" piosenka: jest energiczny, wesoły i - przede wszystkim - ma rewelacyjną melodię. Parafrazując moją pewną koleżankę z liceum: "taki pop to ja lubię".
Marina Diamandis ma jeszcze jeden niezaprzeczalny atut: śpiewa tak dobrze, jak wygląda. Dzięki temu ten raczej głupi klip ogląda się bez cienia zażenowania.

9. Normalsi - Zdjęcia
Z Normalsami miałem ten problem, że wszystkie ich poprzednie płyty po prostu średnio mi się podobały. Dopiero "Pokój Z Widokiem Na Wojnę" w pełni mnie przekonał.
Hipsterzy i fani awangardy pewnie pokręcą nosem - w końcu "Zdjęcia" to tylko "zwykła rockowa ballada".
Być może - ale dla mnie jest to rockowo-balladowy majstersztyk: tekst, atmosfera i oczywiście melodia. Czekam na kolejną płytę łódzkiej kapeli.

8. Shobaleader One - Megazine
Tutaj też pewnie pojawią się protesty - że Squarepusher, w nowym wcieleniu, nie prezentuje niczego nowego - tylko zżyna z Daft Punk. OK, formalnie może nie jest to odkrycie Ameryki, ale kapitalna treść rekompensuje wszystkie ewentualne niedociągnięcia.
Vocoderowe "wokalizy" + surowy taneczny bit = 8. miejsce w Top 2010.

7. CocoRosie - Lemonade
Pamiętam, że przy pierwszym odsłuchaniu kompletnie odrzuciła mnie płyta "Grey Oceans", z której pochodzi ta kompozycja. Każde kolejne spotkanie z nią, coraz bardziej zmieniało moją opinię.
Zadziwiające, jak różne od siebie elementy mogą tworzyć spójną całość: mamy tu tajemniczość, klawiszowe plamy, elementy folku i piękne melodie. Dodatkowo, cały krążek jest bardzo różnorodny.
"Grey Oceans" (a zatem także ten kawałek) wyszły w maju, ja słuchałem go w środku lata, ale chyba najlepiej sprawdza się w długie, chłodne wieczory.
Piosenką tygodnia została akurat "Lemoniada", ale którakolwiek inna z tego zestawu miałaby zagwarantowane wysokie miejsce w Top 10.


6. Zambri - Easier
http://vimeo.com/5139119 
Kolejny przykład muzycznego eklektyzmu: klubowy bit, przesterowane gitary i popowa melodia.
Aranżacja jest na miarę XXI wieku, ale zastanawiam się, czemu dopiero po 55 latach od narodzin rock'n'rolla ktoś wpadł na pomysł, żeby połączyć ze sobą te kilka chwytów.
I najważniejsze: czemu Zambri jeszcze nie zrobili wielkiej międzynarodowej kariery...?!

5. Muchy - Księgowi i marynarze
Nie są już może tak brudni i garażowi, ale nadal umiejętnie łączą gitary, klawisze i niezrozumiałe teksty. Plus mocno wczuwający się wokalista.



4. MillionYoung - Hammock
Na podstawie tego utworu całkowicie rozumiem ostatnią "modę" na chillwave/glo-fi, czy jak to tam inaczej nazwać. Plumkające gitary, taneczny bit i rozmyty wokal. Ale przede wszystkim powrót do tego, co - moim zdaniem - w muzyce najważniejsze: dobrych, chwytliwych melodii. Bardzo "letnia" kompozycja.


3. Crystal Fighters - In the summer
Często jest tak, że nowatorska forma nie idzie w parze z treścią na odpowiednim poziomie. Nie w przypadku tego kawałka. Zgiełk instrumentów, którym nie umiem rozszyfrować i niesamowita energia sprawiają, że można poczuć się tak, jak w tytule. Nawet na początku stycznia.
Nie wiem, może tylko w mojej świadomości ten utwór przywołuje jakieś niejasne, eurodance'owe skojarzenia...

2. Crystal Castles - Celestica
Ta piosenka też - w jakiś sposób - kojarzy mi się z taneczną muzyką z lat '90. Z tym, że tutaj mamy więcej elektro-brudu i niepokojący nastrój. Szkoda, że cała płyta Kryształowych Zamków nie trzyma tak wysokiego poziomu.

1. Brendan Perry - Utopia
Ostatecznie jednak wielkim zwycięzcą tego rankingu nie jest jednosezonowy idol indie-nastolatków, tylko reprezentant moich ulubionych lat '80.
Głęboki wokal, "pustynna" atmosfera, jednym słowem monumentalna, epicka kompozycja.
Sprawiła, że pewnego upalnego wakacyjnego popołudnia zniknąłem z zalanego słońcem tarasu i popłynąłem gdzieś w przestrzeń kosmiczną.
Mam tylko ogromny żal, że jest to jedyny jasny punkt na ostatniej płycie Brendana - "Ark". Poza tymi sześcioma minutami muzycznego absolutu, zasypiałem z nudów podczas słuchania.


To tyle w temacie powerplayów i nowości.
Niebawem kolejne zestawienie z cyklu Top 2010!

wtorek, 4 stycznia 2011

9 I: Nie ma "Szafy" - jest WOŚP

W najbliższą niedzielę (9 I) "Szafy" nie będzie.
"Żak" nadaje wtedy relację z łódzkiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, więc nie zdziwcie się, słysząc Jurka Owsiaka zamiast mnie.

Obiecuję za to, że wynagrodzę Wam tę nieobecność - zarówno w eterze, jak i w sieci.

Słyszymy się dopiero 16 I, o stałej porze.
Do usłyszenia!

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Szafa Lesiaka #118 (2 I) - tracklista

  1. Kixnare - Keepthat
  2. Anna Gadt - You'll never know [Roberta Flack cover]
  3. Dwa Sławy - A zakład?
  4. Dwa Sławy - Pipa, papa, pupa
  5. Dwa Sławy - Złą sławą owiany
  6. Dwa Sławy - Nieśmiertelna nawijka dwusławowa
  7. Dwa Sławy - Kurz kurz
  8. Dwa Sławy - CSI ŁDZ
  9. Dwa Sławy - Plastikowy mur <ft. CherCHeŃ> [Rado Radosny RMX]
  10. Dwa Sławy - Zmiany, zmiany, zmiany
  11. Dwa Sławy - Know how <ft. Teofil Pornowski>
  12. Dwa Sławy - Jaka to okazja?
  13. Dwa Sławy - In blanco
  14. Warpaint - Shadows
  15. Zgiełk - Jeszcze nie
  16. Van - Merchant
  17. Van - Nothing more
  18. The National - Wake up saints
  19. The National - You were a kindness
  20. The National - Walk off
  21. The National - Anyone's ghost [live]
  22. The National - England [live]
  23. British Sea Power - Zeus
Z płyt:
  • Kixnare "Digital Garden"
  • Anna Gadt "Still I Rise"
  • Dwa Sławy "Nieśmiertelna Nawijka Dwusławowa" [SSIJ]
  • Warpaint "The Fool"
  • Zgiełk "Zgiełk" 
  • Van "Hija"
  • The National "High Violet" CD2
  • British Sea Power "Zeus"